Podsumowanie 2015 roku i co czeka nas w 2016… ?

Postanowiłem dzisiaj opisać krótko co działo się u mnie w 2015 roku i jakie są plany na 2016…

Nie będzie to długi wpis.

Zaczynamy:

2015 był trochę zwariowany. Przez około połowę roku moim wiernym towarzyszem był stres i to przez niego zacząłem chorować na nadciśnienie.

Krótko mówiąc, był to zarazem bardzo fajny ale również bardzo ciężki rok.

Pod względem prywatnym był to najlepszy rok w moim życiu. Urodziła mi się piękna córeczka i ożeniłem się z piękną kobietą. Zaczęliśmy również budować nasz wymarzony dom i mam nadzieję, że w wakacje zaczniemy tak bardzo wyczekiwaną przeprowadzkę 🙂

To tyle jeśli chodzi o prywatne życie… nie chcę Cię za bardzo zanudzać, bo przecież nie opiszę Ci mojej nocy poślubnej 🙂

Zatem przejdźmy to kwestii biznesu…

 

Tutaj już tak kolorowo nie było…

Nie będę Ci ściemniać. Był to najgorszy rok pod względem finansów jaki miałem odkąd utrzymuje się z działalności internetowej. 

Spadek w zarobkach zauważyłem już w styczniu 2015 roku, ale wydawało mi się, że jest to po prostu słabszy miesiąc…

W 99% uzależniłem mój biznes od jednej firmy – promowałem tylko i wyłącznie programy partnerskie, które należały do tej formy i korzystałem z ich narzędzi (wielokrotny autoresponder + hosting). 

Zarabiałem dobrze. Regularnie otrzymywałem 5 cyfrowe prowizje i miałem bardzo niskie koszty prowadzenia biznesu. Jednak w pewnym momencie coś zaczęło się psuć.

Okazało się że narzędzia i programy partnerskie owej firmy tak do końca nie przyjęły się na rynku i praktycznie każdy zaczął notować spadki. Z miesiąca na miesiąc zarobki stopniowo malały.

Na początku nie chciałem za bardzo w to wierzyć, dlatego cały czas promowałem to samo, ale musiałem w końcu otrzeźwieć. 

W pewnym momencie moje zarobki spadły z 5 cyfrowej kwoty do 3000 zł. Nie jest to aż tak znowu mało – na etacie nigdy tyle nie zarobiłem, ale ja w tym czasie budowałem dom i potrzebowałem dużo gotówki. 

Miej więcej w tym momencie odezwał się do mnie mój (już były) kolega stres. Nie wiem czy wiesz jakie to uczucie, gdy z pasją budujesz swój biznes aż tu nagle dzieje się coś złego… To co zbudowałeś zaczyna niespodziewanie się psuć i masz wrażenie, że wszystko przelatuje Ci przez palce…

Wtedy zacząłem się bać i popełniłem kilka błędów!

Musiałem znaleźć nowe źródło dochodu i zacząłem promować praktycznie co popadnie…

Wpadłem nawet na pomysł żeby promować 50 różnych programów partnerski jednocześnie…

Chciałem po prostu zbudować 50 tuneli sprzedażowych, ale na szczęście nigdy do tego nie doszło… trzeba w końcu pójść po rozum do głowy.

Stres to bardzo tępy doradca, dlatego nigdy go nie słuchaj.

Wracając do błędów…

Musiałem zdobyć nowe źródło dochodu, dlatego postanowiłem promować program partnerski, którego głównym produktem była pewna krypto waluta (nie podam nazwy bo znowu zacznę się wkurzać).

Z jednej strony ten program zapowiadał się bardzo ciekawie. Mieli ogromne plany na rozwój – oprócz krypto waluty chcieli zbudować system płatności, coś w stylu PayPal. 

Z drugiej strony, jakoś za bardzo nie widziałem w tym dużych pieniędzy (przynajmniej do czasu stworzenia systemu płatności). 

W pewnym momencie jednak firma ogłosiła, że kilku najlepszych partnerów dostanie akcje firmy… wtedy w mojej głowie pojawiła się 7 cyfrowa kwota no i oczywiście postanowiłem, że zaangażuje się w ten biznes… Niestety za bardzo kierowałem się wtedy pieniędzmi i zbyt często słuchałem mojego ówczesnego doradcy, czyli stresu.

Moja największa prowizja jaką zarobiłem w tym programie to 400 zł + kilka setek bezwartościowej krypto waluty…

Wiedziałem już, że jest to bardzo trudny program do promocji i chyba w tym samym czasie zauważyło to większość osób. Koniec końców ten program okazał się Titanikiem 2015 roku… Zapowiadał się super ale przestał działać (na szczęście inwestycja nie była za wielka).

Czas leciał jak szalony…

Założyłem rodzinę, jednocześnie budowałem dom a zarobki malały…

Co robić?

Znalazłem kolejny program do promocji (nie do końca przemyślany).

Tym razem jednak temat wydawał się bardzo prosty i oczywiście znowu pojawiły się ogromne wizje rozwoju itp.

Na początku szło dobrze – stworzyliśmy grupy wsparcia + szkolenia i chcieliśmy podbić świat…

Koniec końców nikt niczego nie podbił i owy program stoi w miejscu i z tego co widzę, to ledwie zipie… 

Tak praktycznie minęła mi połowa 2015 roku… na wtopach i stresie (promowałem jeszcze kilka innych programów i szkoleń, ale nie miały one za wielkiego znaczenia).

Z jednej strony było super bo założyłem rodzinę i budowałem wymarzony dom, a z drugiej strony było dużo stresu bo biznes, który budowałem z ogromną pasją malał z miesiąca na miesiąc… a koszty rosły.

(W między czasie do powyższych wydarzeń -od lutego 2015 roku- budowałem po cichu jeszcze jeden program partnerski, ale tutaj akurat profity były odwleczone w czasie. Na początku musiałem ten program rozbudować i dopiero wtedy mogłem regularnie zarabiać -zakładałem, że będę zarabiać dopiero jakoś po roku.)

Musiałem coś zmienić… nie mogłem się poddać bo coś takiego nie ma sensu.. ciekawe czy zgadniesz co zrobiłem ?

W pewnym momencie usiadłem, pomyślałem i wyluzowałem…!

Przestałem tak dużo myśleć o pieniądzach, bo bardziej liczy się człowiek i nie wszystko musi zawsze kręcić się wokół kasy. Pieniądze oczywiście są ważne i otwierają wiele drzwi, ale czasami trzeba się zatrzymać i zmienić trochę sposób myślenia…

Nauczyłem się cieszyć tym co mam teraz. Przecież mam piękną córkę i żonę + budujemy wymarzony dom… 

Moje zarobki spadły co prawda bardzo gwałtownie… Jak wspominałem z 5 cyfrowej kwoty do nawet 3000 zł, ale moja żona też zarabia i cały czas mieliśmy za co żyć & cały czas stopniowo posuwaliśmy budowę do przodu (gdyby nie majster od siedmiu boleści skończylibyśmy szybciej, ale tak czasami bywa i trzeba to po prostu przełknąć i działać dalej).

Stresowałem się coraz mniej i zacząłem na nowo wierzyć w siebie… przecież już raz zbudowałem 5 cyfrowy biznes (w skali miesiąc i w 100% z domu), to dlaczego nie miałbym tego powtórzyć…?

Postanowiłem wrócić do korzeni i robić to co najlepiej u mnie działa, czyli skupić się tylko na promocji 3 programów partnerskich (ale nie jednej firmy jak wcześniej tylko 3 różnych firm). 

Mogę oczywiście promować inne rzeczy ale tylko sporadycznie… Muszę mieć po prostu 3 programy partnerskie, z których zrobię główny biznes i muszę promować te programy za pomocą tylko jednej prostej strony.

Prawda jest taka, że nigdy nie można mieć 100% pewności do jakiegokolwiek programu partnerskiego czy firmy MLM. Nigdy nie wiadomo co się stanie, dlatego musisz mieć 100% zaufanie i pewność do siebie samego!

A w strategii 3 programów partnerskich możesz w razie czego jeden zastąpić innym i przez jakiś czas czerpać zyski tylko z 2 pozostałych programów… do czasu aż nie rozbudujesz tego nowego (dodatkowo promując 3 programy nie będziesz marnować sił oraz czasu na zbyt dużą ilość pp). Ważne jest też to aby każdy z tych 3 programów, które promujesz, działał w symbiozie. Krótko mówiąc – żaden z programów nie może sobie przeszkadzać, ale to jest temat na osoby artykuł lub szkolenie.

Co dalej…

Wyluzowałem i pożegnałem się ze stresem, ale co z biznesem?

Ten program partnerski, którego zacząłem budować w lutym 2015 roku, na dzień dzisiejszy daje mi około 8800 zł prowizji miesięcznie – stopniowo zwiększam ten dochód i jest to pierwszy program z trzech, które promuje.

A pozostałe 2 programy ?

Na te programy trafiłem przez przypadek i oba zacząłem promować jakoś pod koniec 2015 roku (zarejestrowałem się wcześniej ale promocję zacząłem po jakimś czasie).

Przez pierwszą połowę 2015 roku działałem bardzo chaotycznie i pod dużym stresem… w drugiej połowie wyluzowałem, wróciłem do korzeni i znowu zarabiam 5 cyfrowe kwoty miesięcznie. 

Krótka wskazówka – nie uzależniaj swojego dochodu od jednej firmy i przede wszystkim wyluzuj! 

 

A jakie są plany na 2016 rok…

podsumowanie-roku-2016

 

Nie bawię się w wielkie postanowienia i plany, bo plan jest bardzo prosty.

Na początku 2016 roku skończę moją 3 stopniową formułę do zarabiania w Internecie, nadal będę wyluzowany i będę więcej blogować + nagrywać więcej bezpłatnych szkoleń. No i oczywiście skończymy dom, w którym będę w końcu mieć własne biuro 🙂

To na tyle…

Do zobaczenia wkrótce 🙂

 

Paweł Grzech

pg-pomysl-na-biznes-w-domu

 

 

 

 

 

 

Scroll to Top